Międzynarodowe Zawody Samolotów Turystycznych

8 Maja 2013

Krótko o tym, nim nadeszły sukcesy

Zawody Challenge, a właściwie Międzynarodowe Zawody Samolotów Turystycznych (fr. Challenge International de Tourisme), był to międzynarodowy konkurs samolotów turystycznych, składający się z prób technicznych na ziemi i w powietrzu oraz rajdu dokoła Europy i wyścigu. Pierwsze zawody odbyły się w 1929 roku, a zwycięzcą został niemiecki pilot Fritz Morzik. Także on tryumfował podczas kolejnych zawodów w roku 1930. Wydawało się, że nic i nikt nie powstrzyma supremacji niemieckiej myśli lotniczej, aż nadszedł czas...

Challenge 1932 - Żwirko i Wigura

W 1932 roku zawody Challenge odbyły się w Berlinie w dniach 12-28 sierpnia. Pilot Franciszek Żwirko z mechanikiem Stanisławem Wigurą lecieli na samolocie polskiej konstrukcji RWD-6, którego współkonstruktorem był właśnie Wigura. Polakom nie dawano szans, bo choć byli doskonałymi pilotami, to brakowało funduszy na niezbędne przygotowania techniczne i treningowe. Co więcej, przed konkursem były problemy z zaopatrzeniem pilotów w same samoloty.

Żwirko i Wigura wygrywają Challenge 1932 Samolot RWD-6 Żwirki i Wigury przekracza linię mety jako zwycięzca zawodów Challenge 1932.

Pierwszą konkurencją była próba ważenia i ocena techniczna. Samolot nie mógł przekroczyć 480 kg, a ciężar załogi musiał być równy 200 kg. Jeśli im brakowało masy, dodawano do kabiny zaplombowane woreczki z piaskiem, które miały znajdować się w samolocie podczas kolejnych prób. Specjalna komisja oceniała samoloty pod względem wyposażenia, wygody i bezpieczeństwa. RWD-6 otrzymały największą ilość punktów, drugie były - także polskie - samoloty PZL.19, dzięki czemu już na początku zawodów zyskano kilkunastopunktową przewagę nad maszynami niemieckimi, dotychczasowymi faworytami konkursu. Szacunek dla polskich maszyn wzrósł.

Następna była próba minimalnej prędkości, polegająca na przelocie w tę i z powrotem nie wyżej niż na 50 metrach wzdłuż pasa 40x800 m z jak najmniejszą prędkością. Próba była mocno stresująca, Włoch Donati wylądował przed metą i zemdlał w kabinie. Żwirko i Wigura dokonali próby dwukrotnie, co było zgodne z regulaminem, i pomiar wykazał prędkość 57,6 km/h. Coś wspaniałego - szacunek do polskich pilotów i maszyn osiągnął niebywały poziom. Regulamin w tej konkurencji zakładał maksymalną ilość punktów za osiągnięcie prędkości 63 km/h - nie przewidziano, że można polecieć wolniej.

Potem odbyły się kolejne próby, aż w końcu nastąpiły przygotowania do rajdu na trasie ponad 7300 km. Pierwszy i najdłuższy etap był pomiędzy Berlinem a Warszawą. Wystartowano 21 sierpnia. Rajd od miasta do miasta trwał, a kolejne maszyny odpadały. Włoskie samoloty miały za słabą konstrukcję i pod wpływem drgań odłamywały się im skrzydła - doszło do dwóch wypadków i postanowiono wycofać pozostałe włoskie ekipy.

Po zakończeniu rajdu Żwirko i Wigura zajmowali pierwszą pozycję. Pozostał jeszcze wyścig, a Niemcy mieli szybsze maszyny. Samoloty startowano w taki sposób, by pierwszy samolot na mecie był zwycięzcą zawodów. Niemcy systematycznie zbliżali się do prowadzących Polaków, lecz umiejętności pilotów przeważyły nad osiągami maszyn. Po niemal półtorej godzinie nad lotniskiem jako pierwszy pojawił się RWD-6 Żwirki i Wigury. Bez znaczenia jest fakt, że w tej konkurencji zajęli 13. lokatę - i tak wygrywają Challenge 1932.

Tryumfalne powitanie Żwirki i Wigury w Warszawie Tryumfalny powrót zwycięzców Challenge 1932 do Warszawy. Tłumy witają pilotów na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Po prawej widać kamienicę na Marszałkowskiej 101, należącą dawniej do Henryka Marconiego. Dalej w głąb kamienica Marszałkowska 99 na rogu Nowogrodzkiej.

Kierownik zawodów nie był zadowolony, gdy w Berlinie musiał ogłosić zwycięstwo polskiej załogi na polskim samolocie. Do tego rozległy się dźwięki Mazurka Dąbrowskiego oraz załopotała biało-czerwona flaga.

Żwirko i Wigura wrócili tryumfalnie do Warszawy witani przez tłumy. Dwa tygodnie później - 11 września 1932 roku, polecieli do Czech, by wziąć udział w święcie lotniczym w Pradze. Nad miejscowością Cierlicko Górne huraganowy wiatr oderwał im skrzydło i maszyna spadła na ziemię. Załoga zginęła.

W asyście czeskiej armii odtransportowano zwłoki do Cieszyna, a stamtąd do Warszawy. W uroczystościach pogrzebowych wzięło udział ponad dwieście tysięcy ludzi.

Challenge 1934 - Jerzy Bajan

Zawody Challenge w 1934 roku z racji tego, że poprzedni konkurs wygrali Polacy, odbywały się w Warszawie na lotnisku na Polu Mokotowskim. Jerzy Bajan wraz z mechanikiem Gustawem Pokrzywką startowali na samolocie RWD-9, będącym rozbudowaną wersją RWD-6 i skonstruowanym specjalnie na te zawody. RWD wraz z brytyjskim de Havilland Puss Moth były jedynymi górnopłatami biorącymi udział w tych zawodach. Były wolniejsze od maszyn niemieckich, lecz przewyższające je pod innymi względami. Uwidoczniło się to po testach technicznych, kiedy trzy pierwsze miejsca zajęły polskie samoloty.

Challenge 1934 na Polu Mokotowskim Otwarcie zawodów Challenge 1934 na Polu Mokotowskim. Po lewej stronie 11 samolotów należących do ekipy polskiej - 6 maszyn RWD-9 i 5 PZL-26.

Jerzy Bajan rajd zaczął mając największą ilość punktów. Tym razem trasa prowadziła nie tylko przez Europę, ale też przez Afrykę Północną. Rajd trwał od 7 do 15 września i liczył ponad 9500 km. Choć w tej konkurencji Bajan zajął 8. lokatę, to w klasyfikacji generalnej wciąż prowadził. O zwycięstwie miał więc zadecydować wyścig na dystansie 297 km. Załogi podobnie jak w poprzednich zawodach, były startowane tak, by zwycięzca wyścigu był tryumfatorem zawodów.

Wygrywa Bajan, za co później został odznaczony Orderem Polonia Restituta klasy czwartej, a mechanik Gustaw Pokrzywka Złotym Krzyżem Zasług. Drugi na mecie jest Stanisław Płonczyński. Sukces był wypadkową doskonałych umiejętności pilotażowych oraz zaawansowanej technologii polskiego samolotu, co pozwoliło pomimo niższych lokat w poszczególnych konkurencjach, osiągnąć najwyższy rezultat końcowy - i to dwóm polskim załogom samolotu RWD-9.

Zwycięstwo Jerzego Bajana w Challenge 1934 Jerzy Bajan witany owacyjnie przez publiczność, po wylądowaniu samolotem RWD-9S na mokotowskim lotnisku, jako zwycięzca zawodów Challenge 1934.

Dzięki temu zwycięstwu Polska otrzymała prawo do organizacji kolejnych zawodów z tej serii, lecz zrezygnowała z niego z powodu zbyt wysokich kosztów organizacyjnych. Pozostałe państwa także odstąpiły od możliwości zostania przyszłym gospodarzem Challenge, słusznie przewidując rychły wybuch wojny i przestawiając przemysł lotniczy w kierunku wojskowym. Wedle zasad Puchar Przechodni miał być przekazany na stałe ekipie, która trzy razy z rzędy wygra konkurs. Wobec braku możliwości kontynuacji zawodów postanowiono na stałe przyznać ów puchar Polsce - jako triumfatorowi ostatniej edycji. Kapitan pilot Jerzy Bajan i mechanik sierżant Gustaw Pokrzywka przeszli do historii lotnictwa jako zwycięzcy ostatnich Międzynarodowych Zawodów Samolotów Turystycznych Challenge.

Bibliografia:

  • Challenge de Turisme International 1932, "Skrzydlata Polska" 1932, nr 9.
  • Heinze E., The International Touring Competition, "Flight" 1932, Nr. 1235.
  • Krzyżan M., Międzynarodowe turnieje lotnicze 1929-1934,Warszawa 1988.
  • Kwaśniak L., Geneza i historja Challenge'u, "Skrzydlata Polska" 1934, nr 8.
  • Lotnicza olimpjada rozpoczęła się, "Skrzydlata Polska" 1932, nr 8.
  • Polska przed lotniczą olimpjadą, "Skrzydlata Polska" 1932, nr 3-4.

 

Wszystkich zainteresowanych historią Syreniego Grodu zapraszam na:

Spacery po Warszawie